W ostatnim czasie zainteresowania archeologów coraz bardziej dotykają obszarów historycznej działalności człowieka, które na pozór nic nie mają wspólnego z tą nauką. Ale nic takiego! Skoro można zajmować się przemysłem mustierskim neandertalczyka to czemu nie zajmować się przemysłem homo sapiens w XIX w?!? Przecież tu także archeolog może coś odkopać, odkryć, opisać, zadokumentować, zainwentaryzować. Weźmy na to np. ukryte w ziemi fundamenty nieistniejącej hali produkcyjnej czy zasypaną sztolnię.
Na Górnym Śląsku i w sąsiednim Zagłębiu zachowało się mnóstwo zamkniętych fabryk, kopalń czy osiedli robotniczych, które są wspaniałymi dowodami intensywnej industrializacji tego regionu. Parę lat temu wiele tych niefunkcjonujących obiektów znalazło się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego, co uważam za rzecz wspaniałą. Szlak tchnął ‘nowe życie’ w wiele miejsc. Osobiście przez lata pracy w Muzeum w Gliwicach miałem okazję spędzić mnóstwo czasu w budynkach znajdującej się na Szlaku gliwickiej Radiostacji. I powiem Wam, że jest w tym miejscu coś niesamowitego, tajemniczego, nieoczywistego. Czuć tam historię i czas, ten miniony czas.
To samo uczucie miałem wczoraj. Odwiedziłem Dąbrowę Górniczą i nieistniejącą już, a założoną jeszcze w XIX wieku Dąbrowską Fabrykę Maszyn (późniejsze Dąbrowska Fabryka Obrabiarek DEFUM). Co ciekawe właścicielem tego zakładu u schyłku XIX stulecia był czasowo Emil Škoda (tak, tak ten Škoda). Dzięki projektowi rewitalizacji tego miejsca: „Fabryka pełna życia” ta opuszczona i z pozoru martwa przestrzeń dostaje właśnie swój nowy czas. Odżywa jako miejsce kultury skupiające Dąbrowian. No cóż – tylko przyklasnąć! Mam nadzieję, że kiedyś istniejące budynki będzie można również zwiedzać.
I powiem Wam coś – jako archeolog jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy „odkupują” historię takich miejsc i w ogóle swoich ‘małych ojczyzn’. Nawet jeśli nie robią tego łopatą 😉