Ostatnie lata uświadomiły mi ile osób, które na co dzień zajmują się własną pracą, rodziną i szeroko pojętym życiem codziennym zainteresowanych jest hobbystycznie historią i archeologią Górnego Śląska. Często nawet nie zdaję sobie sprawy, że jakaś osoba ‘pozytywnie zakręcona’ na punkcie odkrywania przeszłości mieszka gdzieś obok mnie, jest znajomym mojego znajomego, etc. I tak nagle jakaś dziwna ‚koincydencja’ sprawia, że ludzie trafiają na siebie, dogadują się i wspólnie ruszają w poszukiwaniu śladów minionego!
I taka rzecz stała się wczoraj! 😉 Razem z Tomkiem i Krzyśkiem (dziękuję!) wybrałem się na historyczną przejażdżkę na tereny Górnego, w okolice Nieborowic – Pilchowic – Stanicy. Miejscowości te znałem dotyczas jedynie dzięki zabytkom archeologicznym, które opracowywałem jeszcze w gliwickim Muzeum (m.in. fragmenty naczyń nowożytnych spod zamku w Pilchowicach, znaleziska spod kościoła w Żernicy, czy ostroga średniowieczna z Nieborowic, o której pisałem tu: https://www.academia.edu/35377088/Średniowieczne_militaria_ze_zbiorów_przedwojennego_Oberschlesisches_Museum_in_Gleiwitz ) i drobnym nadzorom archeologicznym. Ale generalnie rejon te dla mnie do wczoraj to były trochę takie, hmmm… ‘nieznane wody’ 😉 Dlatego powiem Wam, że była to dla mnie bardzo ciekawa i pouczająca wyprawa! Pewnie to też sprawą tego, że moi kompani mieli wyborną orientację dotyczącą lokalizacji ‘historycznie podejrzanych’ w tym rejonie. Wiele z nich dzięki nim odwiedziłem i zobaczyłem po raz pierwszy! 😉

Tereny na północ i południe od rzeki Bierawki są z pewnością niezwykle interesujące pod kątem osadnictwa czasów historycznych. Trzeba przyznać, że obszar ten niewątpliwie zaczął się rozwijać dzięki zaradności i pomysłowości gospodarczej zakonników cysterskich, których sprowadził do pobliskich Rud w 2 połowie XIII w. książę Władysław opolski. Cystersi nie tylko organizowali nowe przysiółki osadnicze, zamieniali lasy w pola orne, drewno w węgiel drzewny i smołę. Zaradni braciszkowie budowali na tym terenie także huty żelaza, których działalność również zasilała klasztorny skarbiec. Słowem można rzecz, że samych śladów gospodarczych inicjatyw zakonników – dawnych kanałów, szybów górniczych czy pozostałości hutniczych piecowisk jest tu masa. I wczoraj przekonałem się o tym na własne oczy.

Ale ten teren to nie tylko Cystersi – ale także byłe dominia książęce, rycerskie i szlacheckie. I siedziby tychże posiadaczy ziemskich, których już nie ma – a z pewnością były! Ukryte po lasach czekają na swych odkrywców. I zaginione kościoły i osady (a może i grody!). Słowem można rzec, że w przeszłości nad Bierawką zdecydowanie ‘działo się’. A rzeczy ‘do zbadania’ w tym rejonie jest ogrom. I powiem Wam, że i ja i moje GPA postaramy się wkomponować w pozytywną energię Tomka, Krzyśka (i zapewne wielu innych miejscowych pasjonatów) i w przyszłości wspólnie przekujemy to na jakąś inicjatywę archeologiczną! Robocze plany już są ;P
1 myśl w temacie “Na nieznanych wodach”