Archeologia jest niesamowita, a ziemia kryje jeszcze tak wiele… Ciekawe ile razy w życiu jeszcze mnie zaskoczy, ile razy będę stał i obserwował jakąś dziurę w ziemi, a chwilę później będzie ona już dla mnie miejscem archeologicznie uświęconym, gdzie odkryłem jakiś niesamowity okruch naszej przeszłości. Normalnie jak w wierszu Wystana Hugh Audena:
„Szpadel archeologa
Przebija się w głębie z dawna
Opustoszałych domostw,
wydobywa spod ziemi świadectwa stylów życia,
o których nikomu dzisiaj nawet by się nie śniło (…).“
(za: Wystan Hugh Auden, „Archeologia”, 44 wiersze, wybór, tłum. Stanisław Barańczak, Kraków 1994).
Górnośląski Pszów. Chłodny i śnieżny grudniowy poranek. Koparka leniwie podnosi łychę, by odsłonić kolejny fragment wykopu pod nowo budowaną kanalizację. Ziemia pełna żużla i gruzu, podbudowy lokalnej dojazdówki do posesji. Nagle w tym całym marasie coś przebija, kłuje w oczy szklistą zielenią… butelka. Trochę wody, szmatka… i po chwili oczom ukazuje się jakiś napis… Apotheker Ignatz Frank Loslau O/S.
Z pozoru zwykła na pierwszy rzut oka butelka okazała się być pięknym świadectwem historii. To wspaniałe kiedy archeologowi udaje się powiązać jakiś przedmiot z konkretną osobą z przeszłości (o czym już kiedyś pisałem, przy okazji obrączki z Gliwic Czechowic). Dzięki pomocy i życzliwości p. Sławomira Kulpy, Dyrektora Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, o którym śmiało mogę powiedzieć, że jest wielkim pasjonatem lokalnej przeszłości dowiedziałem się o tym znalezisku bardzo wiele! Okazało się, że znalezisko jest butelką niezwykłą, butelką z historią… historią, o której możecie poczytać w świetnym artykule p. Sławomira, który ukazał się na łamach Gazety Wodzisławskiej. Lekturę oczywiście serdecznie polecam! Artykuł znajdziecie w linku poniżej, na str. 4 😉
https://sbc.org.pl/Content/107642/GazWodz_2008_R000_007_(7).pdf
P.S. Jeśli kogoś by to interesowało, to butelka trafi w przyszłości do zbiorów Muzeum w Wodzisławiu Śląskim! 😉