W dolinie Potoku Mikulczyckiego, oprócz śladów pobytu łowców paleolitycznych i mezolitycznych odnaleźć można również bliższe naszym czasom obiekty świadczące o ciekawej przeszłości, w której ciąg wplatane były nurt i brzegi tej niewielkiej dziś rzeczki. Podczas jednej z moich wędrówek wzdłuż jej biegu natknąłem na stojący do dziś w polach przylegających do zabudowań podgliwickiego Czekanowa budynek murowany.
Ortofotomapa: https://www.google.com/maps/@50.3442529,18.7377528,416m/data=!3m1!1e3
Zbudowany z kamienia polnego i cegły obiekt właściwie jest już dziś niestety kompletną ruiną, dodatkowo bardzo zaśmieconą… Wiedziony potrzebą badawczą sięgnąłem do Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce, skąd dowiedziałem się, że budynek ten oznaczono jako dawny młyn, wzniesiony w XVII stuleciu, a następnie przekształcony i przebudowany w kolejnych wiekach. Zapewne był on w przeszłości częścią folwarku, rozbudowanego w XIX w. za sprawą rodziny von Raczeck, która wzniosła w Czekanowie swój pałac rodowy. Pałac i towarzyszący mu majątek został zamieniony w latach powojnenych w PGR, co sprawia iż w okolicznym krajobrazie rządzą dekadenckie widoki znane z innych pokołchozowych przestrzeni, po upadłych w początkach lat 90-tych XX w. tego typu majątkach państwowych.

Wracając jednak do młyna. Umierający dziś w zapomnieniu budynek niczym nie manifestuje dawnej swojej funkcji. Relikty uciętych naściennych instalacji wskazują, że w czasach ’słusznie minionych’ korzystano jeszcze z jego wnętrza, zapewne w celach mieszkalnych lub magazynowych. W latach 60-tych XX w. budynek nie wyglądał jeszcze tak źle. Przykryty był wówczas wyglądającym solidnie naczółkowym dachem, do wejścia na wysokości pierwszego piętra prowadziła drewniana klatka schodowa, malowniczo wkomponowana w kamienne przyziemie. Budynek miał swoją „magię” 😉

Kierowany tą „magią” poszperałem w poszukiwaniu odleglejszej historii tego miejsca. Zerknąłem tu do niezastąpionych map Christiana Friedricha von Wrede. W Czekanowie w połowie XVII wieku istniał dwór, na południe od którego rzeczywiście istniało koło wodne! Zastanawiający jest tu jednak również widniejący obok napis „Hammer”. Czy świadczy on o tym, że trzy stulecia temu w budynku tym istniała mała hamernia, w której napędzany wodami Potoku Mikulczyckiego młot nadawał kształt żelaznym wytopom. Wydaje się to prawdopodobne. Taka manufaktura nie byłaby bowiem niczym szczególnym dla ziem Górnego Śląska, bo podobne istniały z pewnością na innych rzekach regionu – Małej Panwi czy Bierawce. Tak czy owak szkoda, że obiekty takie jak ten czekanowski, być może najstarsze namacalne świadectwa wielowiekowego przemysłowego charakteru naszego regionu straszą dziś bezsilnością i zapomnieniem…