Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Gliwicach to jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli sakralnych w mieście. Początki tutejszego kościoła sięgają już przełomu XV i XVI stulecia. Pierwszą murowaną świątynię wybudowano tu w stylu barokowym w 1 połowie XVII w. Nieco wcześniej, w początkach XVII stulecia przy kościele powstał klasztor Franciszkanów. To właśnie w nim miał zatrzymać się w drodze pod Wiedeń w 1683 r. król Polski Jan III Sobieski. Obecna bryła, ukształtowana została po rozbudowie z la 20-tych XX w. Niestety przez wieki kościół trawiły pożary, ostatni w 1980 r. zniszczył jego piękne wnętrze.

Klasztor znany jest z XVIII-wiecznego wizerunku stworzonego przez Friedricha Bernharda Wernera, choć trudno dziś odgadnąć, czy to późniejsze przebudowy klasztoru czy licentia poetica autora tego szkicu sprawiają, że trudno się w nim do końca odnaleźć. Jeśli wejście do Kocioła zostało tu poprawnie umieszczone, to wydaje się, że nasze prace prowadziliśmy od strony dawnego, przyklasztornego ogrodu.
Ale właśnie – co to za prace. W ostatnim czasie GPA prowadziło nadzór przy inwestycji związanej z budową nowej instalacji CO do budynków klasztornych. Prace prowadzono wzdłuż północnej ściany kościoła i klasztoru. Niestety teren ten był już w przeszłości wielokrotnie przekopany w trakcie remontów (szczególnie podczas remontu w latach 1924-25) oraz późniejszych różnego przyłączy do budynków. Nie mniej jednak podczas prac, w warstwie ziemi z gruzem udało się odkryć zarówno pewne detale konstrukcyjne budynków kościoła i klasztoru, jak też zabytki ruchome.

Rozplanowanie kościoła oraz klasztoru jest powszechnie znane i dostępne w literaturze. W każdym razie, w wykopie pod nowe CO pięknie odsłonięte zostały górne partie fundamentu, na którym zbudowano kościół. Jak widać jest on o 30 cm szerszy od jego ścian. Zbudowano go z różnej wielkości kamieni, układanych warstwami na zaprawie wapiennej. Niestety nie udało się dotrzeć do momentu posadowienia fundamentu, lecz z znając już trochę realia budowy kościołów barokowych [Gliwice-Czechowice – hic! ;)] sądzę, że mogą dochodzić przynajmniej do 2 m od poziomu, na którym umieszczono podstawę ściany bocznej świątyni.
Co ciekawe, w wykopie odsłonięte zostały również relikty elementów architektury bryły klasztoru przylegającego do kościoła. Są to zapewne fundamenty dwóch szkarp (przypór), niegdyś wzmacniających ścianę klasztoru. Udało mi się ustalić, że zostały one rozebrane w trakcie remontu w latach 1924-25. Wzniesiono je z kamieni i cegieł, łącząc je zaprawą wapienną. Zostały zadokumentowane i wiedza o nich już nie zginie ;).

W wykopie odkryliśmy, wraz ze wspierającym mnie detekcyjnie w zadaniu Krzyśkiem (dzięki!) trochę ceramiki naczyniowej oraz kafli, pochodzących głównie z przedziału czasowego XVIII-XIX w. oraz fragment osełki kamiennej. Naczynia te używane były być może przez zakonników, a po stłuczeniu znalazły swoje miejsce na przyklasztornym śmietniku historii. Niewykluczone, że z pięknie zdobionych i szkliwionych kafli zbudowany był w przeszłości piec ogrzewający wnętrza klasztoru. To taki swoisty znak czasu – budując nowoczesne CO natrafiamy na elementy tego z przed wieków…
Najciekawsze zabytki to jednak numizmaty – monetki: srebrny floren Franciszka Józefa z 1859 r. oraz słabiej zachowany, denar węgierski Rudolfa II Habsburga z lat 1579-1602 (jedna z stron jest kompletnie nieczytelna).

Pierwsza z monetek jest dosyć powszechna. Druga, związana jest być może ze starszym kościołem drewnianym, wzniesionym w początkach XVI w., który miał poprzedzać obecną murowaną świątynię.

W wolnej chwili zachęcam poczytanie o Rudolfie II…chyba jedyny cesarz, którego znam, który ma w 100% wege portret…;)
To tak pokrótce wszystko. Wszystkie zabytki trafią oczywiście do Muzeum w Gliwicach.
Do usłyszenia!
RZ